42. Obóz Adaptacyjny w Białym Dunajcu

Jak co roku, we wrześniu przyjechaliśmy do Białego Dunajca na Obóz Adaptacyjny Duszpasterstw Akademickich Wrocławia i Opola. Przebywaliśmy tu przez 2 tygodnie, poznając Boga, integrując się z ludźmi, przy tym odkrywając piękno Tatr.

W tym roku zgromadziło się 11 duszpasterstw z Wrocławia i Opola. Każde duszpasterstwo miało swoją własną chatę, w której jedliśmy, spaliśmy i po prostu żyliśmy.

Obóz ten jest głównie skierowany dla maturzystów, którym pomaga w płynniejszym przejściu do życia studenckiego i poznaniu nowych ludzi. Przyjeżdżali również studenci ze starszych roczników, aby lepiej zintegrować się z ludźmi jak i z duszpasterstwem.

Codziennie spotykaliśmy się na Mszach Świętych. Odbywały się one naprzemiennie w kościele parafialnym i w naszej chacie, dzięki obecności naszego duszpasterza akademickiego – Ojca Pawła. Na Mszach Św. chatkowych dzieliliśmy się w jaki sposób przemówił do nas Bóg przez fragmenty Liturgii Słowa.

W tym roku byliśmy odpowiedzialni za poprowadzenie adoracji Najświętszego Sakramentu. Uwielbienie to odbyło się w drugim tygodniu obozu. Grupa muzyczna pięknie stanęła na wysokości zadania dobierając przepiękne pieśni oraz, wraz z naszym duszpasterzem, poruszające rozważania. Można było usłyszeć nie tylko czyste głosy oraz gitarę, ale również flet oraz delikatne brzmienie bębna. Wszyscy ludzie byli pogrążeni w głębokiej modlitwie i uwielbieniu. W trakcie tego wydarzenia odbyła się również spowiedź, gdzie pozostali duszpasterze posługiwali w Sakramencie Pokuty i Pojednania.

Od poniedziałku do piątku nasi kochani turystyczni planowali dla nas niesamowite górskie trasy. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, zaczynając od prostych i przyjemnych tras takich jak na przykład wyprawa do Doliny Chochołowskiej czy wizyta w schronisku w Dolinie Kościeliska, gdzie można było zjeść przepyszną szarlotkę. Odbywały się trasy również o większym poziomie trudności, między innymi w Tatry Zachodnie na Ornak czy Czerwone Wierchy z pięknymi widokami na pasma górskie. Znalazło się również kilku odważnych, którzy wybrali, aby zdobyć Orlą Perć, Rysy czy Chłopka.

Wieczory były przepełnione integracją i dobrą zabawą. Czasami spędzaliśmy je w chacie grając w planszówki czy oglądając filmy. Innym razem wychodziliśmy do Furtoka by pobyć razem ze wszystkimi, śpiewając i grając największe hity. Zdarzały się również imprezy chatkowe, które były idealnym miejscem na poznanie ludzi z innych chat i wyszalenie się.

Każde duszpasterstwo ma swój unikatowy temat przewodni, w klimacie którego urządzana jest nasza chata oraz jak się przebieramy. Nasze duszpasterstwo przeniosło się na Olimp. Starożytna Grecja zawitała w nasze progi w postaci kolumn, winogron, białych szat i szybkich sandałów. Mieliśmy nawet Cerbera.

W weekendy korzystaliśmy z przygotowanych dla nas aktywności. W pierwszą sobotę odbył się Bieg Otrzęsinowy. Rozpoczęliśmy go wspólnym zdjęciem z wszystkimi duszpasterstwami, każde przebrane pod temat swojej chaty. Każdy z nas przebrał się za wybraną postać z greckiej mitologii. Mimo chłodnej pogody chodziliśmy od chaty do chaty wykonując przy tym różne zadania za które zdobywaliśmy punkty. Zabawa była udana.

Co roku również organizowane jest wydarzenie, które nazywamy Dni Otwartych Chat. Jest to idealne doświadczenie, zwłaszcza dla osób, które nie należą jeszcze do żadnego duszpasterstwa. Każda chata przygotowała krótkie przedstawienie czym konkretne duszpasterstwo zajmuje się w ciągu roku akademickiego. Można było porozmawiać ze stałymi tubylcami DA oraz zadawać im różne pytania. W tym roku również powstał konkurs na danie z ziemniaka. Każda chata miała przygotować jedno danie na poczęstunek. Można było spróbować zapiekanych ziemniaczków, ziemniaków z grilla czy nawet lodów ziemniaczanych! Następnie odbywało się głosowanie, która potrawa była najlepsza.

W kolejną sobotę odbył się turniej siatkówki, w którym nasze duszpasterstwo miało okazję wystawić 2 drużyny. Po wielu meczach i wysiłkach jedna z nich doszła do pełnego emocji finału z FDA Antoni. Po zaciętej walce zajęliśmy drugie miejsce. W tym czasie ekipa, która została w chacie, bawiła się w najlepsze lepiąc pierogi. Na tej masowej produkcji zostało ulepionych aż 891 pierogów!

W niedzielny wieczór zasiedliśmy do Agapy – wspólnej kolacji, na której podziękowaliśmy sobie, dzieliliśmy się przeżyciami obozowymi i spędzaliśmy razem czas… ten ostatni raz, bo w poniedziałek rano odbyła się Msza Św., którą zakończyliśmy tegoroczny obóz. Po niej nadszedł trudny czas pożegnań. Wszyscy bezpiecznie wróciliśmy do naszych domów z nowymi znajomościami, przyjaźniami i wspomnieniami na całe życie.

Red. Małgorzata, Maja