41. Obóz Adaptacyjny w Białym Dunajcu za nami
W tym roku 12 duszpasterstw spędziło wspaniałe dwa tygodnie, podczas których mogliśmy poznać Boga, siebie i góry.
Podczas naszego wyjazdu mieszkaliśmy w góralskich chatach, razem chodziliśmy w góry i uczestniczyliśmy we Mszach Świętych sprawowanych w kościele lub chatach. Wspólnie odpoczywaliśmy, bawiliśmy się i troszczyliśmy się o siebie wzajemnie, co pomagało we wzrastaniu w wierze i dojrzewaniu.
Obóz od lat łączy i spaja studentów z Wrocławia i Opola. Wyjazd jest kierowany głównie do maturzystów, aby dać im szansę na płynniejsze włączenie się w nowe studenckie środowisko. Na wyjazd mogą również udać się osoby ze starszych roczników, aby lepiej poznać duszpasterstwo i swoich rówieśników. Obóz jest tworzony przez studentów i dla studentów, pozwala poznać starszych kolegów, którzy są zawsze chętni do pomocy.
Troskę nad grupami sprawowali duszpasterze mieszkający w naszych chatach, którzy zawsze byli skorzy pomóc słowem i sakramentem. Poza wspólnotą chatkową, poznaliśmy ludzi z innych duszpasterstw na wspólnych Mszach Świętych, imprezach, biegu otrzęsinowym i przyjacielskim turnieju siatkówki. Niezależnie od tego, czy ktoś chodzi po górach rekreacyjnie, wyczynowo, czy woli je tylko oglądać z większej odległości, znalazł coś dla siebie. Każdego dnia były przygotowywane trasy o różnym stopniu trudności. Podczas wyjść w góry mieliśmy okazję do bliższego poznania się w mniejszej grupie, porozmawiania na przeróżne tematy i oczywiście zachwycania się górami.
Wieczory spędzaliśmy w Białym Dunajcu grając w planszówki, integrując się, bądź spotykając się z całą resztą duszpasterstw na wspólnych śpiewankach czy potańcówkach. W weekendy uczestniczyliśmy w międzyduszpasterskich aktywnościach.
Każde duszpasterstwo na wyjazd ma swój wybrany temat i w tym stylu przygotowało przebrania, wystrój chaty oraz zadania dla uczestników biegu otrzęsinowego. Tematem przewodnim chaty Redemptora była w tym roku Stocznia Gdańska. Poprzebieraliśmy się za stoczniowców. Odpowiednie stroje oraz wystrój chaty, w tym stworzony przez nas żuraw, pozwoliły nam poczuć klimat zakładu oraz PRL. Mieliśmy w tym roku komplet uczestników w chacie – 54 osoby, a do tego odwiedzili nas także absolwenci.
Podczas dnia otwartych chat mieliśmy możliwość poznania innych duszpasterstwa, ich działalności, ducha i charakterystyki.
Przyjacielska rywalizacja w turnieju siatkówki dostarczyła nam niezapomnianych wrażeń. Hitem stała się nasza Redkowa przyśpiewka, którą śpiewaliśmy po każdym meczu nie zależnie czy wygranym czy przegranym. A leciała ona tak:
Gdybym jeszcze raz
Miał urodzić się
To do Redemptora
Znów zapiszę się
Ole Ole…
Otwarte konferencje głoszone przez duszpasterzy dały przestrzeń do przemyśleń i głębszej refleksji na dany temat. U nas w chacie mieliśmy okazję posłuchać konferencji naszego Ojca Pawła Zyskowskiego o „Ikonie miłości”.
Pożegnanie zazwyczaj jest najcięższym momentem obozu, ale już niedługo spotkamy się w duszpasterstwie podczas roku akademickiego, gdzie będziemy zacieśniać nawiązane relacje i wspólnie zmierzać drogą naszego życia ku Bogu.
Red. Katrzyna, Grażyna, Julia
Fot. Szymon Trembecki